Depresji można zobaczyć coś więcej niż tylko jednostkę chorobową, charakteryzująca się określonymi objawami, których jak najszybciej należy się pozbyć. Stan obniżonego nastroju, drażliwości lub apatii czy ogólnego zniechęcenia są elementem naszego życia psychicznego. Co jakiś czas przechodzą przez nie wszyscy ludzie, niezależnie od wieku, płci, wykształcenia, religii czy kultury. Takie okresowe depresje mogą być wynikiem zmian hormonalnych (np. po porodzie), długotrwałych okresów lub urazów psychofizycznych (rozwód, wypadek, choroba lub śmierć bliskiej osoby), a nawet naturalnych rytmów przyrody (sezonowa fotodepresja, wywołana niedoborem światła słonecznego).

Większość osób cierpiących z powodu depresji (lęków, hipochondrii, natręctw, melancholii) oraz ich lekarzy i terapeutów traktuje ten stan jak chorobę, którą należy bezwzględnie zwalczyć. Nikt przecież nie chce tkwić w depresji, zatem przyjmujemy leki, pozwalamy koić lęki i staramy się jakoś przetrwać, póki nie pozbędziemy się symptomów.

Tymczasem depresja (lęki, hipochondria, natręctwa, melancholia) – w większości przypadków – to proces, przez który od czasu do czasu po prostu musimy przejść. ,,Mechanizm depresji” włącza się bowiem w nas w tych momentach życia, w których potrzebujemy czasu i przestrzeni, by ,,poukładać się na nowo”. To trudne i bolesne spotkanie z samym sobą, rodzaj operacji na otwartej duszy. Utrzymujący się stan złego samopoczucia czy zaburzenia afektywne (dotyczące nastroju, emocji, aktywności) są – podobnie jak fizyczny ból – sygnałem, że w naszej psychice dzieje się coś, czemu warto przyjrzeć się bliżej. Można oczywiście osłabić czy zagłuszyć ten wewnętrzny ból tabletkami – jest to nawet wskazane, gdy cierpienie utrudnia bądź uniemożliwia człowiekowi funkcjonowanie, gdy ma na przykład myśli samobójcze – lecz to dopiero początek. Leczeniu farmakologicznemu, które przywraca równowagę chemiczną, powinna towarzyszyć terapia psychologiczna, a przede wszystkim praca z samym sobą. Stan depresji jest bowiem procesem głębokiej, wewnętrznej przemiany, wejściem w ,,ciemną dolinę”, którą musimy przebyć, by ,,narodzić się na nowo”.

Ci którzy (często wielokrotnie) zmierzyli się z tym stanem i wyszli z niego ,,na jasną stronę” wiedzą, że depresja nie przechodzi sama – to człowiek sam musi przejść przez depresję.

Kluczowym elementem jest tu za każdym razem głębokie zrozumienie i akceptacja dokonującej się w nas zmiany.

Wiara, nadzieja, pasja, motywacja są w nas, ale czasem, by do nich dotrzeć, musimy odbyć długą drogę przez ciemny las, rojący się od niewidzialnych potworów. Ludzkość wie o tym dobrze od niepamiętnych czasów i przekazuje tę ważną wiedzę z pokolenia na pokolenie przy pomocy baśni. Ich bohaterowie porzucają dotychczasowe życie i wyruszają w długą, pełną niebezpieczeństw podróż, wyposażenie jedynie we własną mądrość i dobroć. Ci, którzy podejmą wyzwanie z niewłaściwym nastawieniem (np. chytrzy i źli bracia bohatera) – kończą marnie i zwiedzeni przez doraźne korzyści lub wygody utykają gdzieś po drodze, nie osiągając w życiu żadnego celu. Tymczasem ten, kto podąży dalej, będzie musiał stanąć twarzą w twarz ze złem, własną słabością i własną śmiercią. A jeśli nie ulęknie się potworów – pokona je i zdobędzie nagrodę: długie, szczęśliwe życie u boku partnerki – księżniczki, jako prawowity władca tej krainy, którą nazywamy sobą lub własnym życiem.

Tyle baśnie, bo w rzeczywistości szczęście i panowanie trwa do czasu kolejnego kryzysu, w który mamy szansę wejść bardziej dojrzali, silniejsi i mądrzejsi.

W depresji wstępujemy w głębie, w głębi odnajdujemy duszę. Depresja jest kluczowym doświadczeniem tragicznego wymiaru życia. przynosi ucieczkę, ograniczenie, skupienie, powagę, ciężar i upokarzającą niemoc. Przypomina o śmierci. Prawdziwa rewolucja zaczyna się tylko w kimś, kto jest gotów uczciwie przeżyć swoją depresję. Nie chodzi ani o wyrywanie się z niej – pozostawia nas to bowiem w zamkniętym kręgu nadziei i rozpaczy; ani o przeczekiwanie, aż przejdzie – chodzi o odkrywanie świadomości i głębi, których depresja się domaga. Tak zaczyna się rewolucja w imię duszy. (James Hillman, wybitny współczesny psycholog amerykański, który wielokrotnie przeszedł przez stany poważnych załamań nerwowych, napadów hipochondrii oraz ciężkich depresji)

DEPRESJA – ZASTOSOWANIE HIPNOTERAPII

Mentalna walka jaka toczy się w umyśle świadomym, jest skazana na klęskę, ponieważ depresja jest poza zasięgiem świadomego umysłu. Podczas hipnoterapii masz możliwość pracy ze sobą w obszarach umysłu nieświadomego. Jesteś jak bohater bajek, który wyrusza w swoja podróż, dokąd dojdziesz to już zależy od Twojej odwagi, mądrości i dobroci. A jeśli się nie ulękniesz dotrzesz do krainy, której będziesz władcą, władcą własnego życia.

Źródło: Opracowanie Włodzimierza Zylbertala, labed.edu.pl, W. Propp: Morfologia bajki magicznej. Przekład Paweł Rojek oraz B. Bettelheim: Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni. Przełożyła Danuta Danek, J. Hillman – T. Stawiszyński: Potyczki z Freudem